Rozmowa z Januszem Lewickim, prezesem zarządu Veolii Wschód, producenta ciepła dla Kraśnika
Dużo się ostatnio dyskutuje o planach budowy w Kraśniku zakładu odzysku energii czyli instalacji produkującej ciepło i energię elektryczną z części odpadów komunalnych tzw. pre-RDF. Czy jest on faktycznie nam potrzebny?
Taka instalacja jest nam potrzebna i to z dwóch ważnych powodów. Zapewne każdy z mieszkańców zauważył, że ceny ciepła coraz mocniej obciążają domowe budżety. Energetyka, w tym także ciepłownictwo ma przed sobą najpoważniejsze wyzwanie jakim jest eliminacja węgla. Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że paliwa kopalne są w największym stopniu odpowiedzialne za zmiany klimatyczne. Dalsze ich wykorzystywanie oznacza nie tylko zgodę na pogarszanie warunków życia przyszłych pokoleń lecz także dewastację środowiska naturalnego. Dodatkowo spalanie węgla to ogromne zagrożenie, jakie niesie dla nas smog. W Kraśniku stanęliśmy właśnie przed takim wyzwaniem. Strategia naszej firmy zakłada, że przestaniemy używać węgla do 2030 roku i osiągniemy pełną neutralność klimatyczną do roku 2050.
Odrębną kwestią, niezwykle ważną z punktu widzenia funkcjonowania miasta jest gospodarka odpadami, a w szczególności tzw. frakcją kaloryczną. Jest to ta część odpadów, które pozostały po odzysku i recyklingu i posiadają wysoką kaloryczność, dzięki czemu mogą stanowić paliwo do produkcji energii. Problemem tej frakcji jest to, że nie wolno jej składować, gdyż jest łatwopalna. Zgodnie z prawem można ją jedynie przekształcić termicznie w odpowiednio przystosowanych do tego instalacjach oraz w cementowniach. W Kraśniku nie działa ani jedno ani drugie, co wymusza przewożenie tej frakcji do odległych instalacji, co bardzo dużo kosztuje każdego z nas – mieszkańców Kraśnika.
Z tych powodów powstanie Zakładu Odzysku Energii (ZOE) pozwoli wykonać poważny krok w kierunku uniezależnienia Kraśnika od chociażby szalejących cen węgla czy emisji CO2. Przypomnę, że takie źródła ciepła są z nich zwolnione. Oczywiście traktujemy wykorzystanie pre-RDF podobnie jak i gazu jako fazę przejściową pomiędzy eliminacją węgla, a przyszłymi rozwiązaniami zeroemisyjnymi. To sprawdzone i bezpieczne źródło energii ograniczy zużycie węgla w naszym mieście o 6 tys. ton, czyli o 40% jego rocznego zużycia. Podkreślę jeszcze raz, że w wyniku tej inwestycji zastąpimy część węgla paliwem, które jest wytwarzane lokalnie z naszych odpadów. To przede wszystkim zwiększy niezależność i bezpieczeństwo energetyczne mieszkańców.
A czy nie lepiej zastąpić węgiel energią z wiatru i słońca lub gazem?
Energia z wiatru i słońca, czyli tzw. OZE jest naturalnym kierunkiem rozwoju energetyki związanej głównie z produkcją energii elektrycznej. W przypadku ciepłownictwa OZE może być wykorzystywane jako uzupełniające źródło energii. Wiatr i słońce nie należą do źródeł stabilnych, dlatego potrzebne są mniej lub bardziej konwencjonalne źródła. Gaz jest bardziej korzystny dla środowiska, ale może stanowić jedynie przejściową alternatywę dla węgla. To nadal paliwo kopalne, a jak pokazują ostatnie miesiące jest bardzo drogi i nie gwarantuje stabilnych cen w przyszłości. W Kraśniku musimy skupiać się na rozwiązaniach, które pozwolą nam eliminować węgiel, a jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo dostaw ciepła dla mieszkańców w sposób korzystny nie tylko dla ich portfeli, ale także z poszanowaniem środowiska. Właśnie takim rozwiązaniem jest wykorzystanie do produkcji ciepła paliwa, jakim jest pre-RDF.
Czytając różne informacje w internecie można się spotkać z zarzutami, że produkcja energii z odpadów jest droga i nieopłacalna. Czy to prawda?
Faktycznie jest to zarzut, który pojawia się wśród innych mitów na temat technologii odzysku energii z odpadów takich jak rzekomy negatywny wpływ na środowisko, emisje dioksyn czy to, że inne kraje rezygnują z tej technologii. Jednak podobnie jak w przypadku pozostałych mitów jest łatwy do obalenia.
Obecnie koszty to przede wszystkim zakup węgla i prawo do emisji CO2 plus oczywiście reszta standardowych kosztów. Obydwa główne składniki ostatnio bardzo szybko rosną. Aktualnie prawo do emisji jednej tony CO2 przekracza już 80 euro i należy spodziewać się dalszego wzrostu. Pamiętajmy też, że jedna tona spalonego węgla generuje ok. 2 tony CO2. Do tego trzeba dodać koszt funkcjonowania infrastruktury ciepłowniczej i w dużym uproszczeniu mamy podstawę ceny ciepła.
W przypadku pre-RDF ta struktura wygląda nieco inaczej. Koszty paliwa pre-RDF są już pokrywane w ramach funkcjonującego systemu zbiórki odpadów. Małe Zakłady Odzysku Energii przetwarzające pre-RDF, nie są objęte systemem zakupu praw do emisji CO2. Pozostaje jedynie koszt funkcjonowania infrastruktury ciepłowniczej. I tak wygląda kosztowe porównanie funkcjonującego sytemu z ciepłowniczego z systemem, który chcemy stworzyć w Kraśniku.
To proszę powiedzieć konkretnie. O ile mniej płaciliby mieszkańcy Kraśnika za ciepło z takiego zakładu gdyby już działał?
Powtórzę to co już padło na spotkaniu z mieszkańcami w dniu 25 stycznia. Gdyby taki zakład dzisiaj produkował ciepło na potrzeby sieci ciepłowniczej w Kraśniku to jego odbiorcy płaciliby nawet do 10% mniej za GJ energii niż płacą obecnie.
Wspomniał Pan spotkanie konsultacyjne. Przedstawiciel brukselskiego biura organizacji ekologicznych przekonywał, że takie inwestycje to przeszłość, od której odchodzi świat i że możemy tak zorganizować gospodarkę odpadową, żeby nie powstawały takie odpady jak pre-RDF, a sieci ciepłownicze zostaną też zastąpione innych źródłami energii. Czy Pan się z tym zgadza?
Nie jestem specjalistą w dziedzinie gospodarki odpadowej ale jako konsument, a tym samym wytwórca odpadów mogę powiedzieć, że zgadzam się z tym, że powinniśmy zrobić wszystko żeby odpadów było jak najmniej. Chciałbym także żebyśmy nie zostawiali przyszłym pokoleniom hałd naszych śmieci. Gospodarka obiegu zamkniętego (GOZ) to przyszłość. W samej Europie jest już kilka państw, które w praktyce realizują lub są blisko osiągniecia celów GOZ i to także dzięki termicznemu odzyskowi energii. Najlepszym przykładem są Niemcy, którzy poddają recyklingowi 67% swoich odpadów, a na hałdy kierują poniżej 2% ich wytwarzanej masy. W Polsce dla porównania recyklingowi podlega jedynie 34%, za to aż 40% trafia na wysypiska. Dlaczego inni mogą osiągać tak dobre wyniki? Doskonalone od dziesięcioleci systemy gospodarki odpadowej opierają się, oprócz rozbudowanej selektywnej zbiórki i wysokim poziomie odzysku, także na instalacjach do termicznego przekształcania odpadów. W Niemczech funkcjonuje ponad 100 Zakładów Odzysku Energii.
I tu wrócę do kolejnej z tez postawionych 25 stycznia. Chciałbym podkreślić, że nieprawdą jest, że Europa odchodzi od technologii odzysku energii z odpadów. Buduje się nowe instalacje, lub zwiększa dostępne moce. Proszę pamiętać, że bez względu na to jaka jest wizja aktywistów ruchów „zero waste” to nie zaczarujemy rzeczywistości i odpady nie znikną. Dalej będą powstawały i nie będzie można przekształcić je inaczej niż na energię.
Twierdzenie aktywistów, że lepiej zostawić je na wysypiskach i odkopać w przyszłości, jak może znajdziemy jakąś technologię do ich wykorzystania jest podtrzymaniem istniejącego systemu. Jest to niezgodne z hierarchią postępowania z odpadami gdzie składowanie to ostateczność. Jest to również niezgodne z GOZ, bo przecież dąży się do ograniczenia składowania odpadów. Wreszcie jest to nielogiczne z punktu widzenia mieszkańca Kraśnika: budowanie składowiska, które przecież nie pachnie ładnie, emituje CO2 i metan, zajmuje cenną przestrzeń i stwarza zagrożenia epidemiologiczne.
A wracając do innych źródeł energii cieplnej. Wykorzystanie energii geotermalnej jest możliwe tylko w niektórych częściach Polski i jest niezwykle kosztowne. A jakoś nie wyobrażam sobie pompy ciepła na każdym balkonie, co więcej zasilanej prądem, który w większości pochodzi z węgla. Oczywiście zawsze padnie argument, że można zasilić z OZE, ale w nocy słońce nie świeci, wiatr nie zawsze wieje, a magazyny energii to niesamowicie wysokie koszty i wciąż raczkująca technologia.
A co z przyszłością ciepłownictwa? Nie boi się Pan, że za kilka lat nikt nie będzie chciał kupić produkowanego przez Was ciepła?
Nawet obecnie, czego może nie wie cytowany ekspert brukselskiej organizacji, ciepło systemowe jest najbardziej ekologicznym źródłem ciepła w Polsce. Jego dalszy rozwój jest realnym sposobem walki o czyste powietrze. Ja obawiam się czegoś innego. Otóż opóźniając wdrożenie rozwiązań opartych na tańszym paliwie takim jak pre-RDF doprowadzimy do sytuacji, że produkowane przez nas ciepło będzie znacznie droższe, co naprawdę boleśnie odczują jego odbiorcy. Szukajmy bezpiecznych środowiskowo i ekonomicznie alternatyw dla węgla do produkcji ciepła systemowego. Przekonywanie do tego, że każdy z mieszkańców Kraśnika powinien z niego zrezygnować i usamodzielnić się energetycznie wytwarzając prąd z OZE, a ciepło z pomp ciepła nie jest rozsądne. Na pewno oznaczałoby wydatki po kilkadziesiąt tysięcy zł dla każdego gospodarstwa domowego.
Pomimo tego, że prezentowane wizje przyszłości są widowiskowe, staramy się twardo stąpać po ziemi i proponujemy konkretne rozwiązania, które rozwiążą nasze problemy w najbliższych latach. Nie widzę powodu, żebyśmy tu w Kraśniku rezygnowali z doświadczeń innych bogatszych krajów w imię eksperymentów i to bardzo kosztownych.
Czy Pan jako doświadczony energetyk nie ma żadnych obaw związanych z tą nową technologią?
Po pierwsze to nie jest nowa technologia. Ona jest tylko nowa dla nas, ale na świecie używana i doskonalona jest od dziesięcioleci. Tylko w Europie działa ponad 500 takich instalacji. Jako energetyk wiem, że musimy jak najszybciej zrezygnować z węgla i zastąpić go lepszą dla ludzi i środowiska technologią. Jednym z takich rozwiązań jest Zakład Odzysku Energii.
Veolia ma bardzo duże doświadczenie w tej dziedzinie. Zarządzamy ponad 60 takimi instalacjami na całym świecie i przetwarzamy ok. 10 mln ton odpadów rocznie, czyli prawie tyle ile ich powstaje w ciągu roku w Polsce. Osobiście miałem okazje zobaczyć takie zakłady w wielu krajach. Ostatnio np. odwiedzaliśmy instalacje w Norwegii i Szwecji.
Moje biuro znajduje się w budynku ciepłowni w Kraśniku, sąsiadując bezpośrednio z miejscem planowanej inwestycji. Jestem pewien, że nie stanowi to dla mnie żadnego ryzyka. A jako mieszkaniec Kraśnika chcę mieć poczucie, że przyłożyłem się do powstania inwestycji dobrej dla środowiska, naszego miasta i moich sąsiadów.